Zniszczyłam włosy dekoloryzacją i potem farbowaniem w maju 2014. W najlepszym salonie fryzjerskim w moim mieście...
W grudniu obcięłam włosy do ramion i zaczęłam akcje regenerację. Olej kokosowy nie zdał egzaminu, dopiero potem doczytałam, że zniszczone włosy są wysoko porowate i olej kokosowy im nie służy. Potem wypróbowałam olejek argonowy. Nie zaszkodziła, ale i nie pomógł.
Następnie szampon i odżywka odbudowująca, nie zdziałały nic, były drogie i ciężko się aplikowały. Porażka niestety.
Potem maski.
WAX, wydaje mi się, że działają chociaż męczy mnie noszenie ich na głowie ponad godzinę i stosuję bardzo rzadko, a to wielki błąd. Muszę się zmobilizować i zabić lenia w tygodniu.
Ostatnie zakupy to maski biowax, miałam wcześniej saszetki z biedronki i są słabsze od Waxu, chyba przetłuszczają ciut włosy, ale...trzymamy je tylko 15 minut na głowie a to jestem w stanie zrobić. Tylko jak często stosować takie maski ? co 3-4 dni? mam ich tak dużo, że mogłabym codziennie inną ;)
co tu jeszcze...zakupy....
Wreszcie wypróbuję żelu z biedronki i jedwab w płynie, kiedyś miałam maleństwo z firmy CHI i był super, ale nie wiem, gdzie można teraz kupić.
Zdecydowanie nie polecam ten serii
Czas wziąć się za odchudzanie....
Bardzo fajny żel za grosze w limitowanej edycji. Jest też "aniołek" ale pachnie jak...za to ten polecam super ;)